AutoMobilki.pl

W PL seniorem najczęściej określa się osobę, która ukończyła 60 lat. Czyli każdy mężczyzna w wieku 60 - 65 lat (do uzyskania praw emerytalnych) będzie seniorem, być może pracującym jako kierowca. Niektórzy seniorzy nie radzą sobie już "za kółkiem", a młodzi kierowcy często przeceniają swoje umiejętności. Myślę, że nie wiek kierowcy powinien być tu najważniejszy, tylko rozsądek.

P.S. Mój ojciec kierował samochodem do 83 roku życia. Do 80 lat było OK, później bardzo źle sobie radził za kierownicą (jadąc patrzył tylko przed siebie, jakby był sam na drodze). Razem z siostrą wytłumaczyliśmy mu, że już powinien sobie dać spokój z kierowaniem i na szczęście nas posłuchał.

Dlatego myślę, że tę granicę spokojnie można do 70 przesunąć. Z drugiej strony trudno się dziwić, bo skoro taki starszy człowiek ledwo się rusza i miałby jeszcze dojść do komunikacji miejskiej, w niej często gęsto stać to trzyma się tego auta rękami i nogami. No a prędkość reakcji na drodze wtedy jest jaka jest. Potem jadę za takim dziadkiem 40 na godzinę i klnę do kierownicy.

U nas na osiedlu też mieszka taki dziadek, chyba przed dziewięćdziesiątką ( emerytowany ksiądz) . Ledwo chodzi , ale sklepów blisko nie ma . Nieraz widziałam jak był z żoną na zakupach w markecie . Kupowali dużo i raczej na zapas żeby nie musieć jeździć zbyt często. Ładowali w plecaki na kółkach i ledwo to dowozili do samochodu. Autobusem to było dla nich nie lada wyzwanie . A ten samochód w podobnym wieku chyba co on i ledwo jeździ Teraz przyjechała widzę córka i ona robi zakupy

Chyba już kiedyś o tym pisałem. Kolega od 15 lat mieszka na stałe w USA. Jak przyjechał w odwiedziny do matki do PL, to opowiadał jak jest w USA. Mieszka w małym miasteczku. Nie ma tam komunikacji miejskiej i taxi. Każdy ma prawo jazdy i auto, którym jeździ m.in. na zakupy. Kiedyś wychodził z marketu i widzi jak babcia idzie z zakupami - z pomocą balkoniku (jakoś doszła do auta). Wsiadła i jedzie do domu (z prędkością, w przeliczeniu na nasze 30 km/h), drogą po jednym pasie w każdą stronę z ciągłą linią (zakaz wyprzedzania). Za jej autem jedzie sznur samochodów - nikt nie wyprzedza ani nie trąbi. Każdy wie, że kiedyś on tak będzie funkcjonował.

U nas takiego zrozumienia raczej nie ma .

60 moze nie, ale ta 70 jak najbardziej....

Też bym za tym bym. Wiem jak jeździł mój ojciec a miał niecałe 65 lat.

Normalnie jakby pod ten temat. Niedaleko mnie gościu 70-lat potrącił na pasach panią 71 lat. Zmarła w szpitalu. Inna sprawa, że niedawno tamtędy jechałam, oświetlenie przejść jest katastrofalne. Jak ktoś ciemno ubrany to nie ma szans go zauważyć.

Odblaski by ją uratowały

Odblaski.... jasne, ale świadomość ludzi jest zerowa...

Zwłaszcza starszych.

Kierowca nie SOWA, w ciemnosciach nie widzi...

Najpierw to trzeba zreformować pieszych, a po tym udanym zabiegu wprowadzać takie przepisy.

@Arek dobrze piszesz