Co mój Drago znowu zmalował...

[Mysza]

Tak pies padł po spacerze nad morzem

[Scelena]

Wcale mu się nie dziwię Do wody ciągnął ?

[Mysza]

No właśnie dziwne, on do wody nie bardzo. Jakiś płytki strumyk to jeszcze.
Widać, że ludzie się go boją, jak idziemy to przed nami robi się szpaler, ludzie czmychają na boki. Małż kupował zapiekanki, ja stałam obok z psem. Facet to Pana pies? Małż - tak. Gościu do niego - szacun...

[Scelena]

No proszę

[Halik]

to nikt was tam nie ruszy

[Mysza]

I mieliśmy dzisiaj gościa. Siedzimy sobie w pokoju nagle Drago się zrywa, otwierają się drzwi na taras. Ki diabeł?? A tu pakuję się czarne, merdające ogonem, właściwie to całym ciałem, wesołe piecho Labradorka znajomej właścicieli. Rozsiadła się u nas i nie chciała wyjść

[Scelena]

No proszę, panny same do niego przychodzą

[Halik]

są wakacje to i czas na nowe znajomości

[Mysza]

Tylko Drago nieznośny zazdrośnik. Westa wyniuchała jego żarcie i małż wziął kilka kulek i rzucił psom. I to był błąd. Drago rzucił się na Westę z warkotem. Ona zaraz na plecy poddała mu się. Wina małża, powinien dać z ręki każdemu psu. Potem Drago już na nią powarkiwał jak ją mizialiśmy a jego nie.

[Scelena]

To masz pogląd jakby się zachowywał gdybyś wzięła drugiego piecha A co dopiero by było w jego domu na jego terytorium .

[Arek]

to ten...... sam.......... Drago.....

[Mysza]

Nom 40 kilo żywej wagi. I kudłów. I jego wytargana w piachu morda

[Scelena]

haha

[Arek]

fajna psinka

[SylVWia]

Przepiękny